Justyna Steczkowska na za sobą sobotę pełną emocji. Wokalistka spowodowała stłuczkę, a całe zdarzenie było skrzętnie dokumentowane przez paparazzi. Po tej mało przyjemnej przygodzie
Choć Justyna Steczkowska niedawno świętowała swoje 50. urodziny, wciąż pokazuje, że wiek to tylko liczba. Wokalistka nadal potrafi zaskoczyć fanów i nie narzeka na brak pomysłów.
Justyna Steczkowska zaskoczyła nie dawno wszystkich swoim wyznaniem na temat śmierci klinicznej. Jak stwierdziła, to wydarzenie na zawsze odmieniło jej życie, a ona zupełnie inaczej patrzy po tym wszystkim na świat i wie, co znajduje się po tej drugiej stronie! Zobaczcie! Justyna Steczkowska i jej rodzina Dramat w życiu Steczkowskiej Rodzina Justyny Steczkowskiej Piosenkarka pochodzi
Justyna Steczkowska postanowiła uczcić 21. urodziny syna, Leona Myszkowskiego, zamieszczając w sieci ciepły wpis. Niestety, udostępnione przez wokalistkę fotografie nie wszystkim przypadły
Justyna Steczkowska i Edyta Górniak pierwszy raz poróżniły się w 2011 r. Obie artystki zaplanowały premierę swoich krążków na walentynki. W marcu wokalistki wystąpiły na charytatywnym
Justyna Steczkowska. Justyna Maria Steczkowska (née le 2 août 1972 à Rzeszów, Pologne) est une chanteuse de notoriété internationale 1 . Elle a une tessiture qui s'étend sur quatre octaves. Elle a participé au Concours Eurovision de la chanson 1995. Elle reçoit la médaille de bronze du Mérite culturel polonais Gloria Artis en 2015 2.
7ONjE. Danuta Steczkowska zmarła w listopadzie ubiegłego roku. Dlaczego dopiero teraz odbył się pogrzeb mamy gwiazdy polskiej sceny? Justyna Steczkowska pożegnała ukochaną mamę. Jak informuje "Super Express" pogrzeb Danuty Steczkowskiej odbył się dokładnie 15 maja, czyli pół roku po jej śmierci. Podczas ceremonii w kościele w Cieklinie (woj. podkarpackie) padło wiele wzruszających słów. Mama Justyny Steczkowskiej została pochowana na miejscowym cmentarzu. Pogrzeb mamy Justyny Steczkowskiej W listopadzie 2020 roku Justyna Steczkowska opublikowała poruszający wpis, w którym poinformowała o śmierci ukochanej mamy. Pani Danuta Steczkowska zmarła w wieku 77 lat, a ostatnie lata swojego życia spędziła w domu znanej córki. Piosenkarka opiekowała się swoją mamą, która przeszła dwa udary i poruszała się na wózku inwalidzkim. Nasza mama odeszła... 💔 Jestem wdzięczna Bogu za to, że miałam taką mamę, za to, że mogłam z nią być do końca... Pielęgnować ją, masować obolałe stopy, śpiewać jej ulubione piosenki na dobranoc, swoim służeniem jej pokazywać jak ważna była dla mnie, jak bardzo wdzięczna jej jestem za życie, które mi dała, za miłość i troskę, którą nas obdarowała ❤️ Odeszła w naszym domu, otoczona dziećmi, które ją kochały i wnukami, które ją uwielbiały...Smutno mi mama bez Ciebie...- po śmierci ukochanej mamy napisała Justyna Steczkowska. Niestety - jak informuje "Super Express" - przez obostrzenia wprowadzone podczas pandemii koronawirusa bliscy musieli wstrzymać się z pogrzebem Danuty Steczkowskiej. Dopiero teraz, kiedy zniesiono część obostrzeń cała rodzina mogła pożegnać seniorkę rodu Steczkowskich. Według doniesień "Super Expressu" pogrzeb odbył się w kościele w Cieklinie w województwie podkarpackim - tam też została pochowana mama Justyny Steczkowskiej. Tak mi Mamo jest smutno bez Ciebie, brak Twych słów i ciepła Twych rąk, lecz Ty pewnie wolisz być w niebie, a tu jest pusty kąt. Tak mi Mamo jest smutno bez Ciebie, czy powrócić wolno ci tu? Leczy Ty pewnie wolisz być w niebie, chociaż ja proszę wróć- portal cytuje słowa księdza, który podczas pogrzebu w imieniu dzieci pożegnał Danutę Steczkowską. Zobacz także: Rywalizacja o popularność? Siostry Steczkowskie ucięły wszelkie spekulacje jednym zdjęciem! Pogrzeb mamy Justyny Steczkowskiej odbył się w połowie maja. Danuta Steczkowska zmarła pół roku wcześniej, w listopadzie 2020 roku. Jej życiorys to gotowy scenariusz na poruszający, pełen miłości film.
„Nie chciałam, żeby trafiła do domu opieki, więc wzięłam to na siebie” Danuta Steczkowska nie żyje. Ukochana mama Justyny i Magdy Steczkowskiej odeszła w wieku 78 lat. To dla całej rodziny niewyobrażalna strata. O jej śmierci poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych jedna z córek. Zamieściła czarno-białe zdjęcie. „Do zobaczenia, mamusiu”, podpisała je. Niestety, ostatnie lata były bardzo trudne dla pani Danuty. Przeszła dwa wylewy. Do końca swoich dni mieszkała ze swoją córką, Justyną Steczkowską. Artystka nie wyobrażała sobie powierzyć opieki nad chorą mamą komuś innemu. „Nie chciałam, żeby trafiła do domu opieki, więc wzięłam to na siebie”, powiedziała. Decyzja o pomocy mamie była dla gwiazdy oczywista, choć wiązała się z dużymi emocjami... Danuta Steczkowska nie żyje. Justyna Steczkowska o opiece nad swoją ukochaną mamą Wokalistka, a prywatnie żona Macieja Myszkowskiego przyznała w programie Uwaga!, że na co dzień mieszka z rodziną w domu, który wybudowała dla swoich rodziców. Tata jednak zmarł w 2001 roku, a później mama artystki przeszła dwa wylewy. Ostatecznie w pięknej posiadłości mieszka więc sama Justyna Steczkowska, która przerobiła dom tak, by mogła w nim zamieszkać osoba niepełnosprawna. „Mama miała wylew. Nie mówi, jeździ na wózku. Nie chciałam by mama trafiła do domu starców ani innego miejsca, w którym czułaby się osamotniona. Postanowiłam, że zamieszka z nami i tutaj się nią zajmę”, opowiadała w programie TVN piosenkarka. „Spadło na mnie tyle nowych obowiązków i emocji, że myślałam, że nie dam sobie rady. Pewnego dnia zdarzyło się coś niezwykłego – spojrzałam na moją mamę i uśmiechnęła się do mnie. Wtedy byłam już pewna, że dam sobie radę. To najpiękniejsza lekcja miłości, jaką mogłam odebrać”, dodała w Uwadze Justyna Steczkowska. W tym samym programie gwiazda pokazała swoją ukochaną mamę – zdjęcia zamieściliśmy w galerii. W połowie sierpnia była z kolei gościem programu Uwaga! Koronawirus, w którym ujawniła, w jakim stanie obecnie była seniorka rodu Steczkowskich. Niestety, jak się później okazało, były to ostatnie dni pani Danuty. „Na szczęście wszyscy są zdrowi. Nikogo z nas koronawirus nie dotknął - ani z mojej bliskiej rodziny z którą mieszkam, ani dalszej, więc jesteśmy szczęśliwi. Mamunia ma się dobrze. Ona jest takim barometrem w naszym domu. Jeśli mama jest zdrowa, na tyle na ile może być w swoim stanie zdrowia to znaczy, że naprawdę dom jest zdrowy. Mama jest osobą leżącą lub siedzącą, niepełnosprawną, więc bardzo chuchamy na nią, dbamy. Przez nasz dom nie przewijają się obcy ludzie oprócz rehabilitanta i rodzeństwa, które chce mamę odwiedzać”, ujawniła wokalistka. Więcej o losach pani Danuty, Justyna Steczkowska opowiedziała pod koniec zeszłego roku w wywiadzie z VIVĄ! „Gdy tata zmarł, mama zamieszkała w naszym domu koło Warszawy. Odciążyłam ją od wszystkiego, co spada na głowę człowieka, który zostaje sam. Po 10 latach wróciła do Stalowej Woli, pomieszkać sama ze sobą i swoimi przyjaciółkami. Potem dostała wylewu i trzeba się było nią naprawdę opiekować. Przez kilka lat mieszkała tam, gdzie się wychowała i gdzie nadal mieszka jej rodzina w domu, który kupił mój ukochany brat Jacek. Miała pomoc domową, ale jeszcze była na tyle sprawna, że mogła się sama poruszać. Ale po drugim wylewie jest kompletnie niepełnosprawna. Nie chciałam, żeby trafiła do domu opieki, więc wzięłam to na siebie. Przerobiłam parter domu pod wymogi osoby niepełnosprawnej i mieszkamy razem”, mówiła artystka. Dalej dodała, jak wiele zawdzięcza swojej mamie. „Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Ona mi dała życie, które jest największą wartością i jestem jej – i mojemu tacie - wdzięczna. Dlatego chcę, żeby mama czuła się zaopiekowana, kochana i potrzebna. Jest z nami w domu, w którym jest rodzina, dzieci, wnuki, gosposia, wszyscy ją kochają, wspierają każdego dnia”, wyznała Justyna Steczkowska i dodała, że choć jeden z jej synów codziennie zajmował się babcią. „Staś codziennie czyta jej książki. Mama się pięknie uśmiecha. I chociaż od lat nie mówi, jej oczy mówią wszystko. Choroba bliskich to chwila próby dla zdrowych. Bycie opiekunem starszej niepełnosprawnej osoby jest bardzo trudne pod wieloma względami. Nie dałabym sobie rady gdyby nie prawdziwa bezwarunkowa miłość do mamy. Kocham ja, jestem i chce być przy niej na zawsze i do końca”, powiedziała VIVIE! bohaterka jednej z naszych okładek. Justyna Steczkowska niedługo przed śmiercią swojej ukochanej mamy zwierzyła się, jak wygląda opieka nad nią także w mediach społecznościowych. „Od kiedy pielęgnuje moją niepełnosprawną (już teraz tylko leżącą) mamunię, doceniam tym bardziej pracę każdej pielęgniarki i salowej. Kocham moją mamą i jestem jej szczerze oddana, opatruję rany, myję, przebieram, pielęgnuję itd., ale nie można wymagać od służby zdrowia, żeby kochała każdego pacjenta jak własną rodzinę”, podkreśliła. Musimy przyznać, że opieka nad rodzicem to najpiękniejsza forma pokazania dojrzałej miłości. Zarówno Justynie Steczkowskiej, jak i całej rodzinie i wszystkim bliskim składamy wyrazy współczucia. 1/6 Copyright @Screen z / UWAGA, TVN 1/6 Mama Justyny Steczkowskiej, pani Danuta 2/6 Copyright @Screen z / UWAGA, TVN 2/6 Danuta Steczkowska ma 77 lat 3/6 Copyright @Screen z / UWAGA, TVN 3/6 Mama Justyny Steczkowskiej jeździ na wózku 4/6 Copyright @Screen z / UWAGA, TVN 4/6 Danuta Steczkowska jest po dwóch wylewach 5/6 Copyright @Magdalena Łuniewska 5/6 Justyna Steczkowska o mamie 6/6 Copyright @Magdalena Łuniewska 6/6 Historia rodziny Justyny Steczkowskiej - VIVA! @
Dwa tygodnie temu miało miejsce zdarzenie z Beatą K. Znana polska piosenkarka prowadziła pod wpływem alkoholu. Zgodnie z tym, co wskazał alkomat miała ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobiecie odebrano prawo jazdy i czeka ją rozprawa czy krytykujesz?Ten występek podzielił Polaków. Jedni bronią artystki, podczas gdy drudzy krytykują i potępiają to, co zrobiła. W ostatnim czasie za Beatą K. wstawiła się Justyna Steczkowska. 49-latka planuje w październiku wspólny koncert z Beatą. O wyrażenie zdania na ten temat serwis Fakty zapytał publicystkę i dziennikarkę Karolinę Korwin-Piotrowską. Jej odpowiedź dała jasny pogląd na sytuację. InstagramZdjęcie Justyny Steczkowskiej z Beatą K. wzburzyło internautów. Kobieta poinformowała że wystąpią razem na scenie. Poprosiła też o wstrzymania się wydawania osądów. Jednak tak się nie stało:Nie możemy udawać, że nic się nie stało, bo się stało!Żadnej pokory!Ludzie pracujący w urzędach tracą z takiego powodu pracę, a tu co? Mam jej klaskać?Dlaczego mamy udawać, że wszystko jest w porządku?! – piszą fani SteczkowskiejInstagramHistorie z życia wzięteCzytelnicy serwisu Fakt byli zaskoczeni obroną Beaty K. Pojawiła się cała masa komentarzy, w których przedstawiali przykre historie z własnego życia:Jestem matką, której pijaczyna bez prawa jazdy zabił 3-letnie dziecko. Miałby teraz 36 lat, a mnie pozostały odwiedziny na cmentarzu. Trauma na całe życie. Kara powinna być dla wszystkich. Niech każdego dnia się modli, że tak to się skończyło – wyznała pani BarbaraSiadała do picia świadomie i świadomie usiadła za kierownicę. Nie ma litości dla takich ludzi, nazywają się mordercy drogowi. Powinna dożywotnio stracić prawo jazdy – dodała pani LeokadiaInstagramMój syn do dziś ponosi konsekwencje pijanego kierowcy, przez którego stracił zdrowie – wspomniała pani MałgorzataPojawiły się też głosy ludzi, którzy cieszą się, że Beata K. tak szybko wraca na scenę. Jednak jest ich tylko niewielka odczepcie się od niej. Jest piosenkarką, więc niech śpiewa. Jest kierowcą, więc niech poniesie karęW sprawie głos zabrali również znani PolacyWiele popularnych osób z Polski wypowiedziało się w temacie prowadzenia pod wpływem przez Beatę K. Jej zachowanie z pewnością godne jest potępienia. Ale według niektórych nie powinno to przekreślać jej kariery. Serwis Fakt postanowił zapytać o zdanie znaną dziennikarkę i publicystkę Karolinę Korwin-Piotrowską:Wolę prawdziwą prokuraturę od tej populistycznej, która tak szybko podpala internetowe stosy. Beata zrobiła bardzo głupio i źle. Nie ucieka od odpowiedzialności, mam nadzieję że ją poniesie i jej status gwiazdy nie będzie miał na to najmniejszego wpływu, ale wyroki zostawmy sądom i organom do tego uprawnionymInstagramA Ty, co sądzisz? Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco! Obserwuj alkoholprowadzenie po spożyciu alkoholuprowadzenie pod wpływemBeata KozidrakJustyna SteczkowskaŹródła: Miniatura: Instagram Student, pasjonat fotografii i mieszkaniec Rzeszowa od kiedy pamięta ;) Interesuje się życiem miasta a szczególnie jego rozwojem i inwestycjami.
– Ten dom to była niezwykła, rodzinna wspólnota, nie tylko z racji aż dziewięciorga dzieci. Czuło się tę naturalność, brak jakiejkolwiek sztuczności. Tym obdarowywali innych, zarażali swoją życzliwością, ciepłem. W tym domu czuło się serce po prostu i gościnność, a Danusia, jak sądzę, w największym stopniu tworzyła tę wyjątkową atmosferę – tak o stalowowolskim domu znanej muzykującej rodziny Steczkowskich opowiada dyrygent i pedagog Jerzy Augustyński, który przez jakiś czas nawet w tym domu… pomieszkiwał. O wspomnienia z wieloletniej współpracy i bliskiej znajomości z rodziną Steczkowskich, „Sztafeta” poprosiła go, gdy 17 listopada nadeszła smutna wiadomość o śmierci seniorki rodziny, 78-letniej Danuty Steczkowskiej. „Cantus” i muzyczne marzenie Pierwszy pobyt Danuty Steczkowskiej w Stalowej Woli to lata 1963-66, gdy uczyła muzyki w szkole podstawowej nr 1. Tu urodziła córkę Agatkę i wyszła za mąż za Stanisława Steczkowskiego (o szczególnym początku ich związku piszę dalej). Ze Stalowej Woli przenieśli się do Częstochowy, a potem do Rzeszowa, gdzie na świat przyszło siedmioro dzieci. W 1979 r. Steczkowscy powrócili do Stalowej Woli i zamieszkali w domku jednorodzinnym przy ul. Niezłomnych 62. W Stalowej Woli w 1982 r. urodziła się też najmłodsza z rodzeństwa, Marysia. W marcu 1976 r., w Zakładowym Domu Kultury w Stalowej Woli Stanisław Steczkowski założył chór chłopięco-męski „Cantus”, dwa lata później w szkole podstawowej nr 1 zaczęły działać pierwsze klasy chóralne, a w 1980 r. pracę z nimi rozpoczęła Danuta Steczkowska i Jerzy Augustyński. Steczkowscy mogli wtedy realizować swe wielkie marzenie, czyli autorski program edukacyjny wzorowany na poznańskiej szkole chóralnej. Można powiedzieć, że klasy chóralne, a te działały potem także w szkole nr 4 oraz 11, przygotowywały narybek dla chóru „Cantus”. W szkole nr 11 Stanisław Steczkowski założył zresztą potem kolejny chór, dziewczęcy Puellarum Cantus, a w domu kultury – mały „Cantus” dla najmłodszych dzieci. Chór i orkiestra w jednym – Jak wyglądały lekcje muzyki w klasach chóralnych? Najpierw dzieci uczyły się solfeżu, czyli śpiewania nut głosem, gry na fletach prostych, na werblach, a w czwartej klasie wprowadzano naukę gry na instrumentach orkiestrowych: drewnianych i blaszanych. Była to autorska modyfikacja Steczkowskich w stosunku do poznańskiej szkoły chóralnej. – Wyjątkowość programu Steczkowskich polegała na tym, że chórzyści… tworzyli też orkiestrę. Chłopcy do chóru wprowadzani byli w klasie czwartej, po trzech latach przygotowania wstępnego, i zaczynali jednocześnie grę na instrumentach orkiestrowych. Chór był więc także orkiestrą, a orkiestra była chórem. Tę młodzieżową orkiestrę dętą prowadził Mieczysław Paruch. Takich chórów jak „Cantus” wtedy w Polsce nie było, zachwycano się tym połączeniem. Już od roku 1985 z rodzicami zaczęła współpracować jako dyrygent córka, Agata Steczkowska. To były najlepsze lata chóru, gdy śpiewali w nim chłopcy, którzy opanowali grę na instrumentach dętych. A klasy chóralne miały wpływ nie tylko na rozwój samego chóru, ale także na umuzykalnienie dzieci w mieście – wspomina Jerzy Augustyński. Zwyczajne osobowości Stanisława Steczkowskiego poznał w 1974 r., gdy ten założył w Mielcu chór „Słowiki”, a w 1979 r. za jego namową, gdy dostał zaproszenie do współpracy, przyjechał do Stalowej Woli. – Stanisław Steczkowski był moim mistrzem, wielkim autorytetem. On i żona Danuta to były osobowości, ale jednocześnie tacy bardzo zwyczajni, naturalni, bez zadęcia. Kiedy przyjechałem do Stalowej Woli i zacząłem pracować w domu kultury, nie miałem oczywiście swojego mieszkania, a państwo Steczkowscy od razu zaproponowali mi, bym mieszkał w ich gościnnym domu. W ogóle nie brali pod uwagę, żebym mógł mieszkać w hotelu, czy wynajmować jakieś lokum. Czułem się wręcz członkiem rodziny, poczułem magię i wyjątkowość tego domu. Do dziś pamiętam dom państwa Steczkowskich i całą rodzinę z tą jej wielką muzyczną pasją, z ogromnym zaangażowaniem i radością, trzymającą swoje instrumenty i śpiewającą. Stanisław i Danuta mieli piękną muzyczną ideę, a nie było przecież im łatwo godzić to z wychowaniem dziewięciorga dzieci, które na dodatek wszystkie chodziły do szkół muzycznych. Danuta była wspaniałą nauczycielką, zachwycała nas wszystkich skromnością, ciepłem, wrażliwością i matczyną serdecznością okazywaną dzieciom, zarówno swoim, jak i tym, które przez lata uczyła miłości do muzyki – opowiada Jerzy Augustyński. Wielka Muzykująca Rodzina Podkreśla też, że bardzo ważnym elementem spajającym tę liczną familię były ich wspólne występy jako Muzykująca Rodzina Steczkowskich. A zaczęło się od Ogólnopolskich Spotkań Muzykujących Rodzin we Wrocławiu w 1979 r., gdzie Steczkowscy stali się wręcz ulubienicami publiczności, występując tu w dziesięciu edycjach. Byli niepowtarzalni także z uwagi na liczny skład, bo razem z rodzicami, na scenie było ich aż jedenaścioro, i to najbliższej rodziny, bez krewnych i kuzynów. Przez 20 lat Muzykująca Rodzina Steczkowskich przemierzyła niemal całą Europę, dając ponad 300 występów, także w najsłynniejszych salach koncertowych, w Watykanie wystąpiła przed Janem Pawłem II, otrzymała liczne nagrody i wyróżnienia. Wydała 16 płyt (jako cała Rodzina oraz w różnych mniejszych konfiguracjach). Członkowie Rodziny nagrywali, komponowali i koncertowali zarówno pod własnym szyldem (tu najbardziej znana jest Justyna Steczkowska), jak i z czołówką polskiej sceny muzycznej. Cały ten śpiew, śmiech i radość życia – Gdy zamknie pan oczy i pomyśli: Steczkowscy, to co pan widzi? – zapytaliśmy Jerzego Augustyńskiego. – Mam przed oczami obraz, który na zawsze zostanie w mojej pamięci, jak cała rodzina wspaniale wykonuje piosenki ze Śpiewnika „Cztery pory roku Zygmunta Noskowskiego”. Śpiewnik ten na początku lat osiemdziesiątych stanowił ważną część ich repertuaru. Widzę i słyszę cały ten ich śpiew i śmiech, radość życia. Czuję i wspominam też ich dom w Stalowej Woli, nie tylko jako budynek, ale przede wszystkim wspólnotę, gdzie dzieci otoczone są miłością, gdzie żyje się zgodnie z tradycją wyrastającą z chrześcijaństwa – odpowiada Jerzy Augustyński. Miłość, zrozumienie i przyjaźń Jednak początki związku Danuty i Stanisława wcale nie były łatwe. W latach 60. młody Stanisław był bowiem księdzem, a Danuta jego parafianką, śpiewającą w kościelnym chórze. Połączyła ich wielka miłość, w 1966 r. na świat przyszła ich córeczka Agata, a Stanisław zrezygnował z kapłaństwa. W tamtych czasach dla wielu było to zgorszenie, a sprawa ta przez lata stanowiła rodzinne tabu, choć potem była już tylko publiczną tajemnicą. Dopiero w 2017 r., w książce „Steczkowscy. Miłość wbrew regule”, o kapłańskiej przeszłości ojca napisała oficjalnie Agata Steczkowska. Stanisław przez lata zabiegał o dyspensę od kapłaństwa, wysłał nawet w tej sprawie list do samego papieża. Ostatecznie, ślub kościelny Steczkowscy wzięli w 1998 r. Ona miała wtedy 56 lat, on – 63. W jednym z wywiadów prasowych, Agata Steczkowska skomentowała to tak: – Tato mówił, że dobrze się stało, że został księdzem, i dobrze, że przestał nim być i założył rodzinę. A reszta to sprawa między nim a Panem Bogiem. Powiedział to w dniu swojego ślubu, na weselu, przy wszystkich znajomych i przyjaciołach. Stanisław Steczkowski zmarł 7 stycznia 2001 r. i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli. Danuta Steczkowska spoczęła na cmentarzu w podwarszawskich Radziejowicach, gdzie mieszka Justyna Steczkowska. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, w przyszłości ma zostać pochowana obok męża, w Stalowej Woli. 16 lutego 2012 r. w Miejskim Domu Kultury w Stalowej Woli odbył się niezwykły koncert z okazji 70. urodzin Danuty Steczkowskiej, a na scenie wystąpiły wszystkie jej dzieci: Agata, Justyna, Magdalena, Paweł, Marcin, Jacek, Maria, Cecylia, Krystyna oraz wnuczęta – najmłodsi śpiewali i klaskali. Był to ich pierwszy taki rodzinny występ od 1998 r.
Facebook / Justyna SteczkowskaWielki smutek w muzycznej rodzinie Steczkowskich. W ostatni wtorek, w wieku 77 lat zmarła Danuta Steczkowska, urodzona w podjasielskiej Duląbce mama dziewięciorga utalentowanych dzieci, w tym słynnej Justyny i Magdy. Zawodowo również była związana z muzyką. - Jestem wdzięczna Bogu za to, że miałam taką mamę - napisała w wzruszającym wpisie na Facebooku Justyna Steczkowska z domu Wyżkiewicz urodziła się podczas II wojny światowej, 6 lutego 1942 r. w Duląbce (gmina Dębowiec). Tam też poznała Stanisława Steczkowskiego, który pochodził z tej samej miejscowości. Zakochali się w sobie na zabój, mimo że o siedem lat starzy mężczyzna był... księdzem. Dla ukochanej porzucił kapłaństwo, poślubił Danutę (1967 r.), i rozpoczęli szczęśliwe, wspólne życie wydając na świat aż dziewięcioro potomstwa. Opuścili rodzinne strony - najpierw przez jakiś czas mieszkali w Rzeszowie, później, na stałe osiedlili się w Stalowej Woli. Obydwoje byli uzdolnieni muzycznie, on zasłynął jako założyciel chórów w Częstochowie, Rzeszowie i Stalowej Woli, Dukli, Sieniawie i Mielcu. Ona - absolwentka Liceum Pedagogicznego dla Wychowawców Przedszkolnych w Jaśle oraz Studium Nauczycielskiego w Krośnie - do połowy ostatniej dekady ub. wieku uczyła dzieci w Szkole Podstawowej nr 1 w Stalowej Woli. Z mężem związana była nie tylko prywatnie. Jak podaje Wikipedia, wspólnie prowadzili w szkołach klasy chóralne według autorskiego profilu nauczania wzorowanego na Poznańskich „Słowikach”. Od 1978 razem kierowali stalowowolskim Chórem Chłopięco-Męskim „Cantus", który występował nie tylko w Polsce, ale również we Włoszech, Danii, Francji, Belgii, Holandii, Niemczech, Austrii, Luksemburgu i Czechosłowacji. To Danuta Steczkowska założyła zespół Muzykująca Rodzina Steczkowskich, który także wyjeżdżał na koncerty poza granice kraju i wydał cztery płyty. To w nim pierwsze muzyczne kroki stawiały znane córki Danuty i Stanisława Steczkowskich - dzisiejsza gwiazda polskiej estrady, Justyna Steczkowska, oraz jej siostra Magda, która również jest wokalistką i aktywnie działa w branży Drzewo spadło na samochód, kierowca miał dużo szczęścia [ZDJĘCIA]Koronawirus na jasielszczyźnie: 3 zgony i 29 nowych przypadków"Bosorka" poetki z Nowego Żmigrodu w sprzedaży. Katarzyna Szweda przypomina o ŁemkachFundusz Wsparcia Kultury wywołał burzę. Czy Mateusz Mijal dostanie 200 tys. złotych?Stanisław Steczkowski nie żyje już od niespełna dekady, zmarł 7 stycznia 2001 r. Jedenaście lat później, w 2012 r., w Stalowej Woli odbył się niezwykły "Steczkowskich koncert dla mamy", z okazji 70. urodzin jego żony. "Danuta Steczkowska była jeszcze wówczas w pełni sił. Na zdrowiu podupadła kilka lat później, doznała wylewu i stała się osobą niepełnosprawną, zależną od innych. Wtedy to Justyna Steczkowska zabrała mamę do siebie i opiekowała się nią"- pisze dziennik "Nowiny".Danuta Steczkowska zmarła we wtorek, 17 listopada. W dniu śmierci miała 77 lat. Najbardziej znana z córek pani Danuty była mocno związana z mamą. Świadczy o tym nie tylko troska, jaką objęła ją w ostatnich latach życia, ale również wpis opublikowany przez gwiazdę po jej śmierci. "Nasza mama odeszła... Jestem wdzięczna Bogu za to, że miałam taką mamę, za to, że mogłam z nią być do końca... Pielęgnować ją, masować obolałe stopy, śpiewać jej ulubione piosenki na dobranoc, swoim służeniem jej pokazywać jak ważna była dla mnie, jak bardzo wdzięczna jej jestem za życie, które mi dała, za miłość i troskę, którą nas obdarowała ❤️ Odeszła w naszym domu, otoczona dziećmi, które ją kochały i wnukami, które ją uwielbiały...Smutno mi mama bez Ciebie... Byłaś najdzielniejszą kobietą jaką znałam i człowiekiem o wielkim sercu ❤️ Śmierć to tylko zamiana światów... Do zobaczenia Kochana ❤️" - napisała Justyna Steczkowska na swoim oficjalnym fanpage'u na wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb Danuty Steczkowskiej."Jest wielce prawdopodobne, że ciało lub prochy świętej pamięci Danuty Steczkowskiej złożone zostaną w grobie rodzinnym na cmentarzu komunalnym w Stalowej Woli, obok zmarłego w 2001 roku jej świętej pamięci męża, Stanisława Steczkowskiego. Z uwagi na pandemię koronawirusa i związane z nią obostrzenia pogrzeb będzie mógł mieć jedynie kameralny charakter. Poinformujemy o szczegółach, jeśli je już poznamy" - piszą ofertyMateriały promocyjne partnera
justyna steczkowska na cmentarzu